Tak to już chyba jest. Jak się wali to wszystko. A później nie można się podnieść.
Nie mogę się doczekać jutra. I pojutrza. Przynajmniej przez te dwa dni uda mi się wyluzować i przestać rozkminiać to co wprowadza mnie w traumatyczny stan. A wtorek, uhm kolejne wyzwanie którego muszę się podjąć. W końcu od tego zależy moja przyszłość blabla...
Ostatnią godzinkę (lub dwie) spędziłam bawiąc się w photoscapie robiąc sklejanki :)
Nagromadziło mi się 'troszkę dużo' fotek z ostatnich spacerów/wyjazdów którymi trzeba się zająć.
Wspominałam już, że marzy mi się lustrzanka? Mam jakiegoś fioła na punkcie zdjęć - i pstrykania fotek wszystkim i wszystkiemu co mi się spodobało/zaintrygowało czy też poirytowało.
I nieco gorzej... :D
Chyba wystarczy na dzisiaj choć jest jeszcze tego sporo.
A ja myślałam, że lato trwa jeszcze prawie miesiąc.
OdpowiedzUsuń*Ostatnie dni wakacji. ;)
Fajne zdjęcia.
Wakacji przy okazji też. Pogoda ma się załamać od następnego tygodnia. I już nie będzie tak słonecznie :<
UsuńDziękuję! :)
też czasem lubię robić zdjęcia 'niczemu' :D
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia :>
OdpowiedzUsuń