CHYBA JESTEM PIĘKNA. ALE PEWNA NIE JESTEM



No chodź. Usiądź wygodnie i zacznij narzekać. 



Doszukuj się w sobie samych niedoskonałości. Bo to zęby żyją własnym życiem i każdy patrzy w inną stronę. Bo to z daleka nic nie widać i uświadamiasz sobie, że jesteś ślepy jak kret ( początkowo napisałam ślepa jak pień... geniusz), bo to włosy takie mizerne, nóżki takie krzywe, palce jakieś długie, skóra taka żółta.. (ironizuje w tym momencie). Bo to boczki, bo to tłuszczyk, bo to taki kaloryfer jakby w drugą stronę... A, zapomniałam dodać - najlepiej usiądź z lupą, żeby przypadkiem czegoś nie pominąć. Bo jestem taka nieudolna, taka beznadziejna. Nie potrafię się odezwać w swojej sprawie, głowa w piasek i jakoś to będzie. A wiara w siebie?! Mogę powiedzieć o sobie milion negatywów a nad jednym pozytywem będę myśleć pół dnia. Niska samoocena, proszę państwa znacząco obniża jakoś życia oraz negatywnie wpływa na relację międzyludzkie. 

Objawy:

Część z nich przedstawiłam wyżej. Do tej całej otoczki dochodzi jeszcze nadwrażliwość na krytykę , każde negatywne słowo, daje przeczucie, że jest się atakowanym. Postrzeganie siebie w samych negatywach może spowodować, że życie z taką osobą stanie się po pewnym czasie bardzo trudne. Brak wiary w siebie wywołuje bowiem negatywne emocję, a nawet agresję. Poczucie niższości może zablokować plany i ambicję, powodując nierzadko stany depresyjne. Dużo prawda? Czasami jednak dochodzi do momentu iż niska samoocena niszczy relację z najbliższą osobą. Jeżeli czujesz się nieatrakcyjnie, to jednocześnie wywierasz presję na partnerze. Taka osoba ze wszystkich sił stara się by zatrzymać partnera. Wydaje się, że jego intencje są dobre jednakże ciągłe zabieganie o uwagę, "nadczułość"zwykle prowadzi do tego, że druga strona zaczyna to odbierać jako zaborczość. Nikt nie lubi przymusu - i wiadomo jak to się kończy. Idąc tym tropem - wmawianie sobie iż "nie jestem zbyt atrakcyjny, zbyt dobry" w prosty sposób przekłada się na relację w związku. Ponieważ pojawia się myśl: "nie jestem zbyt dobry dla swojego partnera" i od tej chwili w głowie zaczyna wiać halny, ogólnie tornado, tsunami bo: "na pewno znajdzie sobie kogoś lepszego" a ta myśl jest dosyć wymowna i prowadzi do chorobliwej zazdrości. A ta nigdy nie wróży dobrze związkowi. 
Kłótnie. Najlepszą obroną osoby która uważa się za kogoś słabszego, gorszego, beznadziejnego jest atak. I w takim związku bardzo często wybuchają kłótnie o pierdoły. A potem nawet nie wiadomo o co poszło. Nikt przecież nie chce się przyznać do tak niskiego mniemania o sobie. Osoba która nie wierzy w siebie często ma tendencję do zrzucania odpowiedzialności na innych. Poczuć się jeszcze gorzej? W życiu! Taka strategia jest niszcząca i nie tyle, że wywołuje konflikty ale również pogłębia problem. Gdyż osoba ta wewnętrznie czuje swoją winę, jednak jej zaprzecza. Niska samoocena to niska tolerancja frustracji. Bardzo szybko taka osoba się denerwuję, popada w złość, smutek czy histerię. Jeżeli tym emocjom towarzyszy świadomość, skąd tak naprawdę się wzięły (i łatwiej jest je opanować) o tyle brak tej świadomości prowadzi do otwartych konfliktów, narastania problemów jak i również popadania w nałogi. Jakże trudno jest przecież rozmawiać kiedy człowiekiem rządzi agresja powodowana lękiem o siebie

*na podstawie własnych przemyśleń oraz pani psycholog Marty Osińskiej-Białczyk


Źródła niskiej samooceny:

Jest to ta część postu, którą chciałabym najmniej opisywać. Ciężko bowiem wracać do rzeczy które kiedyś nas dotknęły i skrzywdziły. Jednakże warto uświadomić sobie przyczynę swojego zachowania. Myślę, że ważną rolę odgrywa nasze wychowanie. Jeżeli dorastało się z przekonaniem, że inne dzieci są lepsze, zdolniejsze od nas, rzadko kiedy otrzymywało się pochwałę od rodziców i bliskich - poczucie beznadziejności narastało. Kolejnym czynnikiem niskiej samooceny może być także presja otoczenia. Przebywanie w towarzystwie osób które mogą pochwalić się sukcesami zawodowymi, bogactwem, wykształceniem - często ma działanie motywacyjne (bo ja też jestem w stanie to osiągnąć) ale są też osoby które zaczynają czuć pewien dyskomfort. Pojawiają się kompleksy i przestrzeganie siebie jako osoby nieudolnej. Utrata pracy, jakieś życiowe niepowodzenia, zakończenie związku, liczne wydarzenia w dzieciństwie mogą odebrać wiarę we własne siły. 


Jak walczyć z niską samooceną?

1. Kontrola emocji - myśl racjonalnie, nie panikuj, nie wybuchaj złością, nie atakuj, nie denerwuj się!
Oddziel emocje od myśli. 

2. Ideałów nie ma! Zacznij akceptować siebie takim jakim jesteś. Nigdy nie osiągniesz perfekcji. 
Zawsze będzie czegoś za dużo albo za mało. We wszystkim możemy znaleźć jakieś "ale". 

3. Doceń samego siebie! Stań przed lustrem i uświadom sobie jak pięknie dziś wyglądasz! Ile dobrego zrobiłeś, jak mądrym i wartościowym człowiekiem jesteś.

4. Hobby, pasja, czas dla siebie. Nic tak nie odciąga od problemów jak bycie w swoim żywiole. Chwyć za aparat, idź pobiegać, książka... Zacznij uszczęśliwiać samego siebie!

5. Przestań słuchać innych! Czasami ludzie oceniają nas pochopnie i niesprawiedliwie. Znaj swoją wartość i nie pozwól aby ktoś mieszał Ci w głowie. 

6. Skup się na pozytywnych aspektach Twojego życia. Zapisuj sobie jakąś miłą rzecz z każdego dnia. Zdziwisz się ilu spraw nie dostrzegasz :-)

7. Przyznaj się do własnych błędów i porażek przed samym sobą. Wyciągnij wnioski na przyszłość. Gorsze momenty są wpisane w ludzki los na tej planecie. 

Przede wszystkim na spokojnie. Nie od razu Rzym zbudowano. Praca nad samym sobą wbrew pozorom jest ciężka i długotrwała. Zacznijmy jednak od wyznaczenia sobie celów.





2 komentarze :

  1. Ja cały czas nad sobą pracuję w tej sferze bo jest to mój wielki problem. Staram się nie skupiać na sobie i to pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki świetny wpis! I tak ładnie napisany :)

    OdpowiedzUsuń

Moje loki * © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka